Polecamy w tym tygodniu
- Drukuj
- Religia
- 484 czytań
- 0 komentarzy
Ajahn Sumedho - Cztery szlachetne prawdy
Pewnego razu Błogosławiony przebywał w Kosambi w lesie drzew sīsapā. Wziął wtedy do ręki kilka liści sīsapā i zapytał mnichów: „Jak myślicie, mnisi, czego jest więcej — tych liści sīsapā, które trzymam w dłoni, czy tych rozsypanych po podszyciu całego lasu?”. Mnisi odpowiedzieli: „Liści sīsapā w dłoni Błogosławionego jest mało, a liści rozsypanych po podszyciu całego lasu jest o wiele więcej”.
Pewnego razu Błogosławiony przebywał w Kosambi w lesie drzew sīsapā. Wziął wtedy do ręki kilka liści sīsapā i zapytał mnichów: „Jak myślicie, mnisi, czego jest więcej — tych liści sīsapā, które trzymam w dłoni, czy tych rozsypanych po podszyciu całego lasu?”. Mnisi odpowiedzieli: „Liści sīsapā w dłoni Błogosławionego jest mało, a liści rozsypanych po podszyciu całego lasu jest o wiele więcej”.
- Drukuj
- Bez kategorii
- 447 czytań
- 0 komentarzy
Sayadaw U Jotika - Śnieg w środku lata
Wstęp: Sayadaw U Jotika
(Autobiograficznie) Potrzeba ekspresji jest bardzo silna i ważna dla naszego rozwoju. Jeśli nie masz możliwości wyrażania siebie, tracisz możliwość kreatywnego myślenia. Tak, ale potrzeba ekspresji to nowe przywiązanie. Nie mogę się jednak zmusić do zaniechania tego. Wiele razy podnosiłem długopis, by pisać, i wiele razy odkładałem. Jest w moim umyśle coś, co trudno ubrać w słowa. Nie myśl, że prawię kazanie. Po prostu wyrażam swój osobisty punkt widzenia (uczucia, obserwacje), który wydaje mi się prawdziwy. Wiem, że wiele rzeczy, które mówię, można źle zinterpretować. Można ich użyć przeciwko mnie. Nie mogę tak naprawdę jasno w tym liście wyłożyć tego, co bym chciał. Nawet mówienie o tym to trudne dla mnie zadanie. A jednak próbowałem przedstawić swoje poglądy.
Wstęp: Sayadaw U Jotika
(Autobiograficznie) Potrzeba ekspresji jest bardzo silna i ważna dla naszego rozwoju. Jeśli nie masz możliwości wyrażania siebie, tracisz możliwość kreatywnego myślenia. Tak, ale potrzeba ekspresji to nowe przywiązanie. Nie mogę się jednak zmusić do zaniechania tego. Wiele razy podnosiłem długopis, by pisać, i wiele razy odkładałem. Jest w moim umyśle coś, co trudno ubrać w słowa. Nie myśl, że prawię kazanie. Po prostu wyrażam swój osobisty punkt widzenia (uczucia, obserwacje), który wydaje mi się prawdziwy. Wiem, że wiele rzeczy, które mówię, można źle zinterpretować. Można ich użyć przeciwko mnie. Nie mogę tak naprawdę jasno w tym liście wyłożyć tego, co bym chciał. Nawet mówienie o tym to trudne dla mnie zadanie. A jednak próbowałem przedstawić swoje poglądy.
- Drukuj
- Obyczajowe romanse
- 506 czytań
- 0 komentarzy
Monika Mazurek - :(Nie)szczęśliwe zakończenie
Obudził się w środku nocy. Właściwie sam nie wiedział teraz, dlaczego. Dookoła panowała cisza, nie słyszał nawet przenikliwych pisków puszczyka, co do tej pory było nieodłącznym elementem nocy na tej zabitej dechami wsi. Światło księżyca wpadało przez uchylone okno do pokoju, w tle słychać było tylko szum liści pobliskiego lasu. Ale to nie las był powodem jego obudzenia się. Więc co? „Co ja tu właściwie robię?”, zastanawiał się. „To nie jest moje miejsce. Czy oni myślą, że po dwudziestu latach mieszkania w mieście tak łatwo się przyzwyczaić do tej ogłupiającej ciszy? I jeszcze, cholera, wyspać się nie można!”...
Obudził się w środku nocy. Właściwie sam nie wiedział teraz, dlaczego. Dookoła panowała cisza, nie słyszał nawet przenikliwych pisków puszczyka, co do tej pory było nieodłącznym elementem nocy na tej zabitej dechami wsi. Światło księżyca wpadało przez uchylone okno do pokoju, w tle słychać było tylko szum liści pobliskiego lasu. Ale to nie las był powodem jego obudzenia się. Więc co? „Co ja tu właściwie robię?”, zastanawiał się. „To nie jest moje miejsce. Czy oni myślą, że po dwudziestu latach mieszkania w mieście tak łatwo się przyzwyczaić do tej ogłupiającej ciszy? I jeszcze, cholera, wyspać się nie można!”...
- Drukuj
- Obyczajowe romanse
- 464 czytań
- 0 komentarzy
Marta Koczkodaj - To nie miało być tak
Skończył się rokszkolny. Wakacje cudowna perspektywa, zwłaszcza, że prawie w całości miałam spędzić je sama w domu. Anna Mon, moja matka, ambitna pani architekt, spakowała manatki i wyjechała miesiąc temu na urlop. -Kotku, poradzisz sobie. Jesteś już duża mówiła zamykając drzwi. No cóż.Tak to jest. Fakt, że moje stosunki znią nie układały się zbyt dobrze. Mówiła do mnie „misiu”, miała na myśli starą, obleśną niedźwiedzicę. Mówiła „niuniu”, chodziło jej o nieznośnego bachora. Bardzo bolesna sprawa, ale jestem osobą wyrozumiałą i każde antypatyczne zachowanie Annyt łumaczyłam rozwodem.
To prawda. Rodzicerozstali się, gdy miałam trzy lata. Wiem, że oboje bardzo to przeżyli i choć ojca niepamiętam, nie utrzymuję znim kontaktu, w moim sercu tli się płomyczek nadziei, że kiedyś go spotkam. Napewno nie nastąpi to wnajbliższym czasie, ale może zaparę lat? Kto wie...
Skończył się rokszkolny. Wakacje cudowna perspektywa, zwłaszcza, że prawie w całości miałam spędzić je sama w domu. Anna Mon, moja matka, ambitna pani architekt, spakowała manatki i wyjechała miesiąc temu na urlop. -Kotku, poradzisz sobie. Jesteś już duża mówiła zamykając drzwi. No cóż.Tak to jest. Fakt, że moje stosunki znią nie układały się zbyt dobrze. Mówiła do mnie „misiu”, miała na myśli starą, obleśną niedźwiedzicę. Mówiła „niuniu”, chodziło jej o nieznośnego bachora. Bardzo bolesna sprawa, ale jestem osobą wyrozumiałą i każde antypatyczne zachowanie Annyt łumaczyłam rozwodem.
To prawda. Rodzicerozstali się, gdy miałam trzy lata. Wiem, że oboje bardzo to przeżyli i choć ojca niepamiętam, nie utrzymuję znim kontaktu, w moim sercu tli się płomyczek nadziei, że kiedyś go spotkam. Napewno nie nastąpi to wnajbliższym czasie, ale może zaparę lat? Kto wie...
- Drukuj
- Obyczajowe romanse
- 486 czytań
- 0 komentarzy
Marta Koczkodaj - Nie potrzebna czterolistna kończynka
Nagle ciarki przebiegły jej po plecach. Spostrzegła faceta-widmo. Szedł powoli. Trzymał ręce w kieszeniach.
Ina zapukała w szybę. Chciała, aby ją zauważył, lecz mimo usilnych starań, nie udało się. „O nie, nie uciekniesz z moją koniczynką. Jeszcze mam szansę ją odzyskać i bądź pewny, że to zrobię” - obiecała sobie w duchu.
Rozejrzała się dookoła. „Przez okno nie wyjdę. Tam czeka mamuśka,
Nagle ciarki przebiegły jej po plecach. Spostrzegła faceta-widmo. Szedł powoli. Trzymał ręce w kieszeniach.
Ina zapukała w szybę. Chciała, aby ją zauważył, lecz mimo usilnych starań, nie udało się. „O nie, nie uciekniesz z moją koniczynką. Jeszcze mam szansę ją odzyskać i bądź pewny, że to zrobię” - obiecała sobie w duchu.
Rozejrzała się dookoła. „Przez okno nie wyjdę. Tam czeka mamuśka,
- Drukuj
- Dla dzieci
- 538 czytań
- 0 komentarzy
Hans Christian Andersen
Brzydkie kaczątko
Brzydkie kaczątko
Pod jednym z takich liści młoda kaczka usłała sobie gniazdo i siedziała na jajach. Matka, Nuda
Nudziło jej się bardzo, bo żadna z sąsiadek nie miała chęci w tak piękną pogodę rozmawiać
z nią o tym, co słychać na świecie. Każda wolała pływać po przejrzystej wodzie, pluskać
się i osuszać na ciepłym słoneczku, a ona tylko jedna, jak przykuta, siedzi w cieniu na
gnieździe.
Skończyło się wreszcie jej udręczenie, jajka zaczęły pękać i główka pisklęcia co chwila
wysuwała się z innej skorupki, oznajmiając cienkim głosikiem, że żyje.
- Drukuj
- Inne
- 452 czytań
- 0 komentarzy
Maciej Tuora - Opętani MC
Charlie to zwykły koleś. Nie znosi krawatów, ma kaca i właśnie spóźnił się do swojej pracy. Jest dziennikarzem w najpopularniejszej gazecie codziennej "Nexus"; nienawidzi tego co robi.
Charlie to zwykły koleś. Nie znosi krawatów, ma kaca i właśnie spóźnił się do swojej pracy. Jest dziennikarzem w najpopularniejszej gazecie codziennej "Nexus"; nienawidzi tego co robi.
- Drukuj
- Inne
- 916 czytań
- 0 komentarzy
Pavel Tsatsouline - Rozciąganie odprężone
Konwencjonalny stretching dąży do dosłownego rozciągnięcia tkanek, co jest niebezpiecznie i nieefektywne. Prezentowana tu metoda uczy mięśnie, jak wejść w rozciągnięcie przez odprężenie, wynikające z mechanizmów nerwowych.
Konwencjonalny stretching dąży do dosłownego rozciągnięcia tkanek, co jest niebezpiecznie i nieefektywne. Prezentowana tu metoda uczy mięśnie, jak wejść w rozciągnięcie przez odprężenie, wynikające z mechanizmów nerwowych.
- Drukuj
- Fantastyka
- 442 czytań
- 0 komentarzy
Roger Zelazny - Kroniki Amberu. Tom 1
Istnieją dwa światy – Amber i Dworce Chaosu. Pomiędzy nimi istnieje nieskończona liczba cieni – rzeczywistości równoległych, które są tylko bladym odbiciem prawdziwych światów.
Istnieją dwa światy – Amber i Dworce Chaosu. Pomiędzy nimi istnieje nieskończona liczba cieni – rzeczywistości równoległych, które są tylko bladym odbiciem prawdziwych światów.
- Drukuj
- Fantastyka
- 435 czytań
- 0 komentarzy
Roger Zelazny - Kroniki Amberu. Tom 2
Merle Corey to inteligentny i czarujący młody informatyk. Próbuje wieść normalne życie, jednak nie może uciec od swego dziedzictwa. Co roku 30 kwietnia ktoś próbuje dokonać na niego zamachu.
Merle Corey to inteligentny i czarujący młody informatyk. Próbuje wieść normalne życie, jednak nie może uciec od swego dziedzictwa. Co roku 30 kwietnia ktoś próbuje dokonać na niego zamachu.
- Drukuj
- Fantastyka
- 452 czytań
- 0 komentarzy
Antologia SF - Ostatni z Atlantydy
Radzieccy i amerykańscy uczeni głowią się nad wysłaniem człowieka na Księżyc, ale w kosmolocie fantazji możemy już dzisiaj podróżować na krańce Galaktyki, poznawać inne, dziwne cywilizacje.
Radzieccy i amerykańscy uczeni głowią się nad wysłaniem człowieka na Księżyc, ale w kosmolocie fantazji możemy już dzisiaj podróżować na krańce Galaktyki, poznawać inne, dziwne cywilizacje.